Rzeźba

Marcin Waszczak

kontakt do nauczyciela:
marcin.waszczak@pm.katowice.pl

Pan Marcin działa wspólnie z ekipom ceramiki – TUTAJ


Tomasz Wenklar

kontakt do nauczyciela:
tomasz.wenklar@pm.katowice.pl

Rzeźba w Drewnie i Styropianie

Drodzy Rodzice i Wychowankowie.

Kwarantanna trwa. Z tego też powodu przez pewien okres nie będziemy mieli możliwości spotkać się na naszych pałacowych zajęciach z rzeźby w drewnie, styropianie i innych alternatywnych materiałach rzeźbiarskich.
Całość szkolnej edukacji została przeniesiona do wirtualnej sfery internetu, co wiąże się też z dość radykalnymi zmianami w nauczaniu. Zdaję sobie sprawę, że takie zmiany, a także spora ilość materiałów dydaktycznych do przerobienia może powodować pewne napięcia pomiędzy członkami naszych rodzin.

I w związku z tym, mam dla Was następującą propozycję artystyczną.

Aby złagodzić domowe napięcia i przyczynić się do twórczej integracji pokoleń zachęcam, aby w ramach relaksu i zagospodarowania wolnego czasu podjąć parę plastycznych wyzwań.  Z racji faktu, że nasze domu nie są wyposażone w narzędzia oraz urządzenia, które mamy do dyspozycji w naszej pałacowej pracowni, zachęcam do wykorzystania domowych materiałów.  Jako podstawowe tworzywo do realizacji naszych plastycznych realizacji potraktujmy łatwo dostępne wszelkiego rodzaju i rozmiaru pudła. Do tego jeszcze dorzućmy szkolne kleje, kredki, flamastry, ołówki, nożyczki i nożyki i już jesteśmy gotowi by przystąpić do dzieła!


Zbiór tematów na czas zdalnej, lecz twórczej pracy!

Autoportret – W związku z dzisiejszym świętem chciałbym zaproponować wszystkim uczestnikom zajęć nowy temat plastyczny do realizacji w zaciszu domu, w wolnej chwili od „zdalnoszkolnych” zajęć. Zagadnieniem tym jest „Autoportret” czyli twórczy akt mający na celu zaznaczenie swojej indywidualnej osobowości w świecie artystycznym.  Namawiam Was do przejrzenia internetowych złóż obrazów – do obejrzenia autoportretów Rembrandta, Durera, Van Gogha, Boznańskiej, Malczewskiego, Picassa, Matisse’a, Witkacego, Wyspiańskiego, Moore’a, Dunikowskiego i wielu, wielu innych twórców.

„Autoportret”, czyli interpretacja własnego wyglądu, charakteru – temat absolutnie swobodny plastycznie – przecież portretem może być płaska wycinanka, ulepiona z plasteliny głowa z ramionami, ale też cała figurka wykonująca ulubioną czynność. Może być to płaski lub przestrzenny portret z klocków Lego, wyklejanka z kolorowych papierowych ścinków, składanka w stylu origami, wycinanka tekturowa, której poszczególne, płaskie elementy tworzą przestrzenną formę w klimacie rzeźb z lat XX-tych, przestrzenna, architektoniczna konstrukcja z patyczków lub nawet „teatr” figurek w ulubionym otoczeniu. Niech każdy zaznaczy swą plastyczną obecność w świecie, w którym żyje! Niech każdy pozostawi swój plastyczny, unikalny „odcisk palca”!

Moja gra planszowa – Chciałbym namówić Was do plastycznej, alternatywnej interpretacji ulubionej gry planszowej. Wiem, że wielu z naszych podopiecznych chętnie spędza wolny czas grając w przeróżne gry planszowe. To świetne hobby – pozwala zarówno zintegrować otoczenie przy wspólnej rozrywce, ale także rozwija zmysł strategicznego myślenia, spryt i wiele innych, jakże przydatnych w codziennym życiu, przymiotów.Czas kwarantanny sprzyja rozgrywkom przy wspólnym stole. Ale jakże byłoby wspaniale, gdyby ulubiona plansza, pionki przybrały szaty naszej wyobraźni! Dlatego dziś „na warsztat” weźmy ulubione „planszówki” – reguły przecież już znamy, trzeba tylko świat przedstawiony przerobić na naszą osobistą wersję.Zacznijmy od planszy – przygotujmy karton, tekturę lub (jeśli takową posiadamy – planszę styropianu). Nanieśmy na nią układ pól wymuszony w jakiś sposób przez reguły gry. Następnie możemy już spuścić naszą wyobraźnię ze smyczy i zakomponować pola planszy w ten jedyny i niepowtarzalny sposób. Niech nabiorą przestrzennych kształtów odległe bazy kosmiczne, bezkresne pustynie przecinane karawanami beduinów, budowle pradawnych cywilizacji, zwierzęce ornamenty płaskowyżu Nazca, pełne bujnej roślinności dżungle, miasta przyszłości pełne latających pojazdów i… tego wszystkiego, co chcielibyście zobaczyć na planszy swojej ulubionej gry Kiedy będzie już gotowa przestrzeń, czas zapełnić ją „żywymi” istotami. Niech na planszę wkroczą jedyne w swoim rodzaju pionki. Czy będą to wykonane z korków (jako podstawy pionków) całe armie konnych rycerzy, czy posklejane z wykałaczek chochoły, czy też może misternie posklejane biżuteryjne postacie z koralików? Sam jestem ciekaw jakie pomysły czają się w Waszych głowach. Być może, podczas tych twórczych zabaw, powstanie niesamowita gra, która zaistnieje samodzielnie, bez odniesienia do swojego pudełkowego pierwowzoru? Być może ktoś z Was odkryje w sobie talent projektanta gier planszowych? Kto wie? A kiedy wrócimy do naszej pałacowej pracowni, może zagramy w którąś z Waszych gier?

Kleksy Rorschacha czyli co przypomina mi ta plama? – Dziś, chciałbym zaproponować Wam coś zupełnie innego – proponuję plastyczny pretekst, który zamieni naszą wyobraźnię w dekoder przetwarzający przypadkowe plamy w fantastyczne i niespotykane wcześniej przestrzenne obiekty plastyczne. Proponuję zabawę mającą swoje źródło w „testach Rorschacha” – przypadkowych kleksach farby lub tuszu, odciskanych na złożonych w pół kartkach. Nie bądźmy jednak biernymi odbiorcami abstrakcyjnej klekso-sztuki. Stańmy się twórcami przestrzennych obiektów, zainspirowanych barwnymi plamami – przecież każdy z nas w plamach tych widzi raz to głowę mitycznego Minotaura, innym razem fantastycznego motyla, kiedy indziej kosmiczny obiekt spoza Układu Słonecznego lub też mrożącą krew w żyłach istotę z innej planety. Nie ograniczajmy się też do płaszczyzny pochlapanej farby – obiekty te możemy przecież przerobić na tekturowe wycinanki – płaskorzeźby, które to można przykleić do większej płaszczyzny tła lub też wyeksponować jako w pełni przestrzenne rzeźby!

Co zatem będzie nam potrzebne? Na początek – odrobina płynnej farby lub tuszu, kilka czystych kartek z zeszytu, bloku rysunkowego lub z drukarki. I… do dzieła! Pozwólmy naszym dzieciom troszkę twórczo poszaleć – odbijajmy kleksy, oglądajmy i nazywajmy je. Ale to dopiero początek. Niech powstałe klekso-stwory będą pretekstem do wykonania ich w postaci form przestrzennych – w tym momencie przyda się jeszcze trochę tektury, jakieś niepotrzebne pudło, kilka luźnych kartek bądź kawałek brystolu, patyczki lub wykałaczki, oczywiście odrobina kleju (czy to tego szkolnego w tubce, czy w sztyfcie, czy w postaci pałeczek roztapianych na gorąco), no  i może jeszcze kilka przypadkowych bibelocików, którymi na sam koniec przyozdobimy nasze kompozycje. Oczywiście gotowe formy rzeźbiarskie możemy pomalować nadając im jeszcze bardziej fantastyczny wyraz.

Mam nadzieję, że temat ten będzie pretekstem do powstania zaskakujących kompozycji, które w niecodzienny i malowniczy sposób ubarwią przestrzeń w której żyjemy!

„Mapa skarbów – w labiryncie rzeźb”   Tym razem kieruję pomysł bezpośrednio do Was – opiekunów.
A to dlatego, że najnowszym pomysłem jest uczynienie z naszych pociech poszukiwaczy skarbów!Wszyscy znamy motywy książkowe i filmowe, gdzie grupka poszukiwaczy uzbrojonych w szpadle, kilofy i oczywiście enigmatyczną mapę, przemierza tajemniczą wyspę w poszukiwaniu skarbu. A jeśli zamienić wyspę w mieszkanie okresu kwarantanny? Myślę, że to dobry pomysł, by odkryć na nowo przestrzeń, w której żyjemy. Na kartonie, pogniecionym papierze pakowym, skrawku starej tapety lub pożółkłej kartce ze starego notatnika narysujmy mapę. Jako koordynaty na niej wykorzystajmy wszelkiego rodzaju obecne w naszych domach przedmioty „rzeźbiarskie” – te, otrzymane jako prezenty; te, przywiezione z dalekich wypraw, ale przede wszystkim te, które stworzyły nasze dzieci. Wykorzystajmy ich dotychczasowe „usytuowanie”, albo poprzemieszczajmy w taki sposób, by zaintrygować i rozbudzić wyobraźnię u naszych przyszłych poszukiwaczy. „Mapa skarbów” niech będzie jak przewodnik po galerii – niech prowadzi w niedosłowny sposób spragnionego przygód (i wiedzy!) poszukiwacza. Poukrywajmy pod obiektami różne informacje, pomysły na dotychczas niezrealizowane projekty rzeźbiarskie, być może ciekawe książki, które na co dzień wyglądają szaro na półce, ale odnalezione w niecodziennych okolicznościach nabierają posmaku przygody. Być może niejedno z naszych dzieci, podczas swoich poszukiwań, odkryje PRAWDZIWY skarb!
Być może ta odrobina „interaktywnej” baśniowej albo nawet awanturniczej przygody rozjaśni szare dni wspólnej kwarantanny.
Mam nadzieję, że będzie co wspominać, kiedy w końcu spotkamy się na wspólnych zajęciach w Pałacu Młodzieży!

„Arka Noego” – Na początek bierzemy dwa, trzy pudła – największe tworzy kadłub arki, mniejsze – przybudówki czyli schrony dla fauny. Kompozycję z pudeł możemy pomalować na dowolny kolor – ważne, żeby nie odstraszyć niektórych gatunków zwierząt! Powstałą wolną przestrzeń można wypełnić wycinanymi z tektury i kolorowanymi zwierzątkami – mogą być to zwierzątka nie tylko znane nam z ogrodów zoologicznych, myślę, że znajdzie się też miejsce dla tych fantastycznych – uważajmy tylko na nadmiar smoków!

Baza kosmiczna czyli Arka Noego w kosmosie – z dostępnych w domu pudełek, rurek po papierach pakowych, papierowych ręcznikach i rolkach toaletowych zbudować bazę, w której, poprzez powycinane i zafoliowane okienka można dostrzec kolorowe i unikalne postaci astronautów. Nie zapomnijmy, że poza statkiem nasze figurki powinny mieć kaski! W ten sposób wykonane kosmiczne bazy mogą zostać podwieszone pod lampą w pokoju i krążyć po swojej orbicie dziecięcych marzeń.

„Nie pierwsza jaskółka – czyli wszystkie oznaki wiosny” – wiosenny, słoneczny czas, który niestety przyjdzie spędzić nam w zaciszu naszych domostw wypełnijmy drobnymi rzeźbiarsko-plastycznymi akcentami, które choćby w maleńkim stopniu staną się papierowo-kolorową namiastką domowej wiosny. Zachęcam do wykonania z najprostszych materiałów figurek wiosennych ptaków, kwiatów i pączków na tekturowych gałęziach. Nasze domy przyozdobione choćby kilkoma kolorowymi „autorskimi” detalami, powinny wypełnić się twórczą weną, jakże potrzebną w tym „zamkniętym” czasie!

Pionki do gry – w czasie kwarantanny warto zasiąść do stołu we wspólnym, rodzinnym gronie przy budzącej niejedne emocje grze planszowej. A gra staje się przyjemniejsza kiedy można w nią zagrać swoim jedynym i niepowtarzalnym pionkiem! Dlatego też namawiam do wykonania w swoich domowych gronach miniaturowych figurek ulubionych bohaterów (lub samych siebie) wykorzystując do ich wykonania np. pudełka po zapałkach, miniaturowe pojemniki, kawałki drewienek czy fragmenty korków, a nawet zwykłe pomalowane i pokolorowane kawałki tektury podklejonej na podstawce z czegokolwiek. Liczę na waszą wyobraźnię, która na pewno przezwycięży wszelkie niedostatki materiałowe!

„Poklatkowa historyjka” – aby odpocząć sobie od obróbki wielkogabarytowych pudeł proponuję temat nieco bardziej kameralny. Wielu moich uczestników, kiedy nasycą się już papierowo-tekturowo-styropianowymi wycinankami chętnie sięga po glinę. W tym przypadku najlepszym domowym zamiennikiem gliny jest kolorowa plastelina (nie są nam potrzebne duże ilości). Zaczynamy od wstępnego rysunkowego projektu – może być nawet w postaci uproszczonego komiksu – ważne żebyśmy mieli pomysł na to co będzie robił nasz bohater. Następnie lepimy niewielką „pierwszoplanową” figurkę, a następnie aranżujemy dla niej tło – może do tego posłużyć pudełko z pokolorowanym tłem lub z powycinanymi z dowolnych materiałów elementami scenografii. Efekty naszej pracy fotografujemy – każdą zmianę układu kompozycji fotografujemy tak, aby powstała nam seria kolejnych zdjęć opowiadających historię naszego „rzeźbionego” bohatera. W zależności od ilości zdjęć możemy stworzyć prostą animację albo kilkuklatkowy komiks – naszą własną rzeźbiarską opowiastkę!

Zamiast plastelinowego ludka możemy wykorzystać ulubione figurki z własnej kolekcji – figurki Lego itp.

„Bigos artystyczny” – przez kolejne tygodnie domowej nauki na pewno nazbierało nam się sporo różnych, niewykorzystanych do końca materiałów – aby ich nie wyrzucać dajmy im szansę stać się „nowoczesnym dziełem sztuki”. Szukając inspiracji w internecie – przeglądając dzieła kubistów, surrealistów, formistów, konstruktywistów itp., lub też bazując na własnej wrażliwości artystycznej stwórzmy jedyną w swoim rodzaju kompozycję przestrzenną albo płaskorzeźbę ze zgromadzonych materiałów. Powstałe w ten sposób prace sfotografujmy i pochwalmy się nimi!

„Teatr Cieni” – inspirując się np. teatrem cieni Jima Hensona (tak, tego od Muppetów!) namawiam do ponownego wykorzystania tekturowych pudeł i innych materiałowych ścinków.

Na początek wycinamy otwór w podłożu pudła – posłuży nam ono jako „ekran” teatru cieni. Następnie zaklejamy powstały otwór cienkim białym papierem (kartką z drukarki lub z bloku rysunkowego) lub, dla uzyskania lepszego efektu papierem śniadaniowym albo kalką techniczną (jednak nie każdy posiada ją w swoich domowych zbiorach). Następnie z tektury lub twardszego papieru wycinamy aktorów naszej światłocieniowej sztuki. Podklejamy figurki patyczkami (wykałaczkami, lub sklejanymi razem tekturowymi paskami), tak, aby móc nimi sterować z większego dystansu zza ekranu. Następnie wycinamy elementy scenografii (którą można rozstawić Aw różnych dystansach od ekranu co spowoduje uzyskanie ciekawej, „cienistej” głębi. Całość podświetlamy od tyłu lampką. Gotową sztukę w teatrze cieni można sfotografować lub nakręcić z niej krótki filmik!

Magiczna różdżka – dla fanów Harrego Pottera (i nie tylko). Z dniem 20 kwietnia można już bez ryzyka mandatu wybrać się do parku lub lasu. W związku z tym, podczas takiego wiosennego spaceru warto rozejrzeć się za jakąś ciekawą gałązką, która stanie się dla nas pretekstem do wykonania magicznej różdżki. Znalezioną gałązkę przynosimy do domu i zostawiamy do wyschnięcia. Następnie, za pomocą nożyka może wyciąć w w warstwie kory jakiś prosty ornament lub zupełnie okorować ją. „Goły” patyk możemy przyozdobić poprzez nanoszenie kolejnych warstw ozdób z kleju na gorąco, lub też poprzez doklejanie do patyka przeróżnych kolorowych elementów np. koralików. Tak wykonaną różdżkę możemy jeszcze przyozdobić kolorowymi ornamentami namalowanymi farbami lub kredkami świecowymi. Można także pomalować całość złotym lub srebrnym sprayem.

Oczywiście zachęcam też do realizacji swoich autorskich pomysłów – rzymskich lub słowiańskich fortów, kosmicznych blasterów, naddźwiękowych samolotów, bohaterów ulubionych gier komputerowych oraz wszelkich innych rzeczy, które rodzą się w naszych głowach i czekają na urealnienie!

Namawiam do fotografowania domowych dzieł i przesyłania raz na jakiś czas na moją skrzynkę mailową. Chętnie też skonsultuję wszelkiego rodzaju projekty i zawsze doradzę w sprawach wykonania by niemożliwe stało się możliwym.

Starszym uczestnikom zajęć służę zdalną pomocą w kwestiach rzeźbiarskich – technologicznie i merytorycznie. I tak jak na naszych zajęciach – każdy problem, każde twórcze zagadnienie potraktujemy indywidualnie. Postaram się odpowiedzieć na wszelkie zapytania z dziedziny rzeźby (i nie tylko). Mogę polecić różnego typu lektury z zakresu rzeźby, historii sztuki (ale także fantastyki!), a także pomóc przy realizacji zadań zaproponowanych przez szkoły plastyczne, do których uczęszcza kilku naszych wychowanków.

Kukła – czyli „ożywienie” materii nieożywionej – czas zdalnej nauki w dalszym ciągu trwa – w mniejszym lub większym stopniu jesteśmy odizolowani od wielu znajomych. Szczególnie dzieci cierpią z powodu braku szkolnego towarzystwa – a kiedy brak realnych towarzyszy zabaw, czas na stworzenie tych „nierealnych”! Każdy z nas, jeśli widział film Cast away – poza światem” ze świetną rolą Toma Hanksa, zapamiętał najpewniej jedną z najlepszych, nieożywionych” kreacji aktorskich” jaką był… Wilson!

I w tym miejscu zaczyna się kolejny temat naszych pozapałacowych rzeźbiarskich działań twórczych. A, że wykorzystanie gotowych przedmiotów w dziełach wielu wielkich mistrzów z kart Historii Sztuki znane jest od wieków (Picasso, Hasior, Kantor, czy też niesamowite obrazy-portrety Arcimbolda, które szczerze polecam), dlatego też namawiam Was wszystkich do podjęcia tego nieco szalonego wyzwania. Zatem namawiam was do ożywienia materii nieożywionej, którą każdy przecież może znaleźć w przestrzeni swego domu. Namawiam, aby wraz ze swoimi dziećmi pozbierać niepotrzebne przedmioty i stworzyć z nich jedyną w swoim rodzaju osobę, postać, bądź samodzielny portret. Do realizacji tematu przydadzą się nie tylko piłki, wiaderka, pudełka, butelki ale także stary wieszak, miotła (jako stelaż), stare, potargane spodnie lub za mały sweter, bądź koszula – stwórzmy jedynego w swoim rodzaju wirtualnego kompana, który nie tylko artystycznie „ożywi” przestrzeń dziecięcego pokoju, ale także może przydać się jako kompan, który łagodzi trudny zdalnego zdobywania wiedzy z nielubianego przedmiotu.